Crowdsourcing jest relatywnie nowym pomysłem, polegającym na powierzeniu jakiegoś zadania, tradycyjnie wykonywanego przez pracowników organizacji, grupie osób czy społeczności (crowd = tłum) poza tą organizacją. Różnica w stosunku do techniki outsourcing polega na tym, że zadanie powierzone jest nieznanej grupie jako publiczny apel, a nie jakiemuś konkretnemu ciału. Crowdsourcing, dzięki technologii Web. 2.0, uważany jest za narzędzie z dużymi perspektywami tak w przypadku komercyjnych organizacji jak i non-profit, jakimi są biblioteki i archiwa. Najbardziej znanym przykładem wykorzystania techniki crowdsourcing jest Wikipedia, czyli cyfrowa, powszechnie dostępna encyklopedia, tworzona przez internetowych wolontariuszy. Projekt ten w bardzo krótkim czasie i przy minimalnym koszcie doprowadził do powstania blisko 4 milionów artykułów w przypadku anlogjęzycznej wersji!
Biblioteki i archiwa wydają się być naturalnie predysponowane do wykorzystania metody crowdsourcing. Ograniczone i często skromne budżety, jak i niewielka ilość pracowników często stają na przeszkodzie w wykonaniu projektów, zwłaszcza tych związanych z digitalizacją. Z drugiej strony biblioteki i archiwa cieszą się dużym zaufaniem i poparciem publiki, które to może zaowocować zaangażowaniem i silną motywacją wolontariuszy. Jak sugeruje Ross Holley w swoim artykule “Crowdsourcing: How and Why Should Libraries Do it?”, satysfakcja z wykonywania pracy, która przynosi dobro dla ogółu jest ważnym motorem sukcesu organizacji kulturalnych podejmujących ideę crowdsourcing.
Istnieje wiele przykładów instytucji kulturalnych wykorzystujących z powodzeniem pracę nieznanych, internetowych wolonariuszy.
W 2008 roku Australijska Biblioteka Narodowa w ramach projektu Australian Newspapers poprosiła użytkowników o pomoc w poprawieniu i identyfikowaniu tekstu zeskanowanych gazet. Do końca 2009 roku nad projektem pracowało ok 9 tys. internetowych wolontariszu, którzy poprawili 7 milionów linijek w ponad 300 tys. artykułów.
Biblioteka Kongresu wykorzystuje crowdsourcing między innymi w projekcie Civil War Faces, kolekcji zdjęć żołnierzy i ich rodzin z okresu wojny secesyjnej. W większości osoby uwiecznione na zdjęciach były niezidentifikowane i zarówno wymagany nakład sił jak i brak odpowiednich źródeł uniemożliwiał jakąkolwiek identyfikację. Wykorzystując platformę do dzielenia się zdjęciami Flickr, Biblioteka Konkresu poprosiła publikę o pomoc w tym zadaniu, wierząc, że ktoś rozpozna członków rodziny wśród prezentowanej kolekcji. Jak wynika z pobierznych oględzin w wielu przypadkach taka identyfikacja miała miejsce.
Nowojorska Biblioteka Publiczna także z sukcesem podparła się pomocą internetowych użytkowników przy okazji projektu What’s on the menu, polegającego na digitalizacji kolekcji historycznych menu nowojorskich restauracji. Udostępniając zeskanowane strony menu, poproszono użytkowników o przepisywanie tekstu dań, który niemożliwy jest do automatycznego rozpoznania przez oprogramowanie. Do tej pory opracowano w ten sposób ponad 14 tys. arkuszy menu, które w ten sposób stały się przeszukiwalne.
O ile kolekcje archiwalne online Instytutu Józefa Piłsudskiego w Ameryce nie posiadają odpowiedniej platormy umożliwiającej bezpośrednie wzbogacanie ich przez internetowych wolontariuszy, to jednak z pomocą takich narzędzi do współpracy jak dokumenty Google, wykorzystanie potencjału crowdsourcing stało się możliwe. Zadanie odcyfrowania i zapisania ręcznie spisanych list nazwisk osób w internetowej kolekcji Powstań Śląskich mogło być w ten sposób powierzone nie tylko wolotariuszom, którzy fizycznie przychodzą do Instytutu, ale także odległym studentom uczelni w Polsce, z którymi Instytut współpracuje.
Efekt pracy powiększonej w ten prosty sposób puli wolontariuszy przyśpieszył proces wzbogacania metadanych kolekcji Powstań Śląskich, otwierając zupełnie nowe możliwości interakcji z tymi materiałami dla badaczy. Ogrom pracy związanej z tym projektem przyprawia o zawrót głowy i wykracza poza jakiekolwiek możliwości pracowników Instytutu. Crowdsourcing wydaję się być dobrą receptą na nasze ogranicznia.
Tomasz Kalata, 16 czerwca 2012
Może Cię też zainteresować